czytając komentarze zauważyłam, że większości nie podobał się sezon 5.
Oczywiście nie był tak świetny jak 1-3, ale trudno się dziwić, pokazywał zycie już zupełnie innych ludzi, w końcu producenci przeskoczyli o parę lat. Dziwne byłoby więc, gdyby postacie juz starsze zachowywały się jak licealiści.
Co prawda główny wątek sezonu, czyli szukanie idealnej dziewczyny Lucasa był nudny, a jego postać stała się bezbarwna( co niestety nadal trwa). Wprowadzenie Lindsey tez nie było jakieś rewelacyjne, postać była poprostu nieciekawa. No i Peyton też nie miała świetnego wątku, takie użalanie się nad sobą.
Ale są też plusy. Cała część o Brook, jak stała się bogata i znana na całym świecie i do tego konflikt z matką - Victorią (która też jest wielkim + 5 sezonu), była rewelacyjna!
Nathan, Haley i Jamie w 5 sezonie też mieli idealny wątek, mieli problemy, z którymi musieli sobie radzić, a teraz są zbyt wyidealizowani.
No ioczywiście więcej Skillsa i Moutha, a oni zawsze sprawiają, że jest lepiej

Nie wiem dlaczego wszyscy tak to krytykują.