PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=112895}

Pogoda na miłość

One Tree Hill
7,9 29 082
oceny
7,9 10 1 29082
Pogoda na miłość
powrót do forum serialu Pogoda na miłość

Jestem obecnie w środku 7 sezonu. Pomijając fakt, że jest dość nudny i wyraźnie brak Lucasa i Peyton jest jedna rzecz, która wydaje mi się zupełnie źle rozegrana: przyjaźń Brooke i Peyton właśnie. Rozumiem, że Sawyer wyjechała i nie pojawia się już w serialu. Jednak istnieje coś takiego jak telefony komórkowe i maila. Tymczasem w 7 sezonie mamy Brooke, która zmaga się z niemożnością zajścia w ciążę, czy całe te dramaty z Julianem. I co? Zarówno jedna jak i druga nie wykonują do siebie ani jednego telefonu, w każdym razie dotychczas tego nie zrobiły. Po prostu straciły ze sobą kontakt. Trudno mi sobie wyobrazić, że przyjaźń trwająca tyle lat, od dzieciństwa wygląda w ten sposób. Nie wspominając już, że wystarczył jeden telefon Peyton w 5 sezonie, by Brooke rzuciła wszystko i stawiła się w Tree Hill. Nie wymagam, by dzwoniły do siebie co odcinek, ale taka totalna ignorancja niszczy pogląd na wszystko to co między nimi było.

ocenił(a) serial na 9
Brooklynne_Accola

Tutaj się z Tobą zgodzę. Ja już obejrzałam cały serial i to mnie najbardziej denerwowało że taka "dobra przyjaciółka" ja Peyton wyjechała sobie i nie może nawet przyjechać do Brooke jak ona jest w rozsypce. Na jej miejsce niby wskoczyła Haley no ale mimo wszystko brakuje Peyton przy boku Brooke.
Teraz !!SPOJLER !! najbardziej to było widać na ślubie Brooke gdy PS nie pojawiła się. A szkoda bo byłoby miło popatrzeć na nie.

wyderka_filmweb

co się tak ostatecznie stało z leyton? no bo wyjechali na koniec 6 sezonu dołączając do karen i andy'ego. ale co potem? to powinno być powiedziane. tak sobie wyobrażałam (wiedząc, że aktorzy nie wrócili już w żadnym sezonie), że scenarzyści mogli np. w rozmowie w ostatnim odcinku którychś z bohaterów mógł wyjawić, że peyton, lucas i sawyer postanowili wrócić do tree hill i że niedługo się spotkają. i mimo, że nie byłoby to już pokazane, byłoby to takie miłe zakończenie. a tak nie wiadomo co się z nimi stało.

ocenił(a) serial na 9
Brooklynne_Accola

No trochę dziwnie to zrobili. Mi ich bardzo brakowało pod koniec. Czekałam aż się pojawi chociaż Lucas a tu lipa, pojawił się tylko w jednym odcinku i też tak dziwnie to wyszło. Ehh szkoda mimo wszystko lubiłam go choć czasem był denerwujący. Ale to i tak główny bohater. Też dziwne wydawało się to że Lucas opuścił Tree Hill mimo że kochał to miasto. Scenarzyści mogli to sprostować

ocenił(a) serial na 10
wyderka_filmweb

Dla mnie też brakowało ich motywu, mimo że nigdy nie lubiłam jęczybuły Peyton :P Mogli przecież dać bardzo podobną aktorkę (mało jest w Ameryce?) i pozwolić jej wystąpić w scenie ze ślubem Brooke. W ogóle w tych serialach żałosny jest fakt, że na śluby często nawet rodzice nie przybywają, tylko kilku aktualnych znajomych. Pozbawia to wątek autentyczności...

ocenił(a) serial na 9
robipati

No dokładnie. Ale przecież Pyton mogła się pofatygować na ten ślub. Nie był on jakoś na szybko urządzony tylko Brooke go planowała i to dość długo. Co do aktorki to nakręcenie jeden czy dwóch scen nie trwa długo a więc nawet prawdziwa Pyton mogła wystąpić. No i to że rodzina nie zjeżdża się na ślub to też takie dziwne..

ocenił(a) serial na 10
wyderka_filmweb

To samo tyczy się Sam, którą Brooke się opiekowała. Bardzo się zżyły i scenarzyści powinni uwzględnić ją w odcinku ze ślubem.

wyderka_filmweb

To już chyba nie było zależne od scenarzystów. Może Hilarie nie chciała dłużej występować w tym serialu?


*uwaga, spoilery*
Powiem szczerze, że gdy w ostatnim sezonie zobaczyłem na ekranie Lucasa, byłem pewny, że Peyton się jeszcze pojawi, no ale cóż. Brakowało mi Lucasa i Peyton, za to przejadła mi się Brooke. Pamiętam, że na samym początku serialu, byłem pewny, że odegra kilka epizodycznych ról w sezonie pierwszym, ewentualnie jeszcze drugim, i odejdzie z serialu, a tu proszę.

Prawda jest jednak taka, że rzeczywiście pod nieobecność ważnych osób na ślubach czy innych uroczystościach, wytłumaczenia od strony scenariusza były zazwyczaj... Przeciętne. Nie przeszkodziło mi to jednak stwierdzić, że serial i tak był znakomity.

ocenił(a) serial na 9
marsin99

Zgodzę się z tym że serial był znakomity. To że parę osób znikło trochę było bolesne dla fanów np. Sam którą sama naprawdę lubiłam, a tak nagle znikła. Ja tam lubiłam Brooke przez cały serial. Miała w sobie przynajmniej energię i dużo entuzjazmu że aż przyjemnie się ją oglądało. Dobrze że scenarzyści pokazali jak zżyła się z Hayley. Moim zdaniem powinno być w serialu chociaż o trochę mniej Quinn, która czasem mnie denerwowała swoją miłością do Claya. Lubiłam ich jako parę ale czasem ich było za dużo.

wyderka_filmweb

oglądam teraz ostatni sezon, po latach wróciłam żeby zakończyć bo dooglądałam do 7 sezony- moze przez to że jestem starsza ale ciężko mi się patrzy. właśnie jestem po 3 odcinku i nie wiem czy dam rade. Wszystko jest takie słodkie że aż do wyrzygania... motyw quinn i claya- nie poradzę sobie bez ciebie na tym okropnym świecie, nie chcę żyć bez Ciebie itp. zresztą dużo by mówić bo to samo jest z hayley i jej mężem, brook i julianem. Jakaś negatywna postać by się przydała, bo nawet te co były choć troszkę negatywne w poprzednich sezonach znów robią się słodziutkie

ocenił(a) serial na 9
ttam

tak to aż razi w oczy ale wydaje mi się że to scenarzyści zrobili specjalnie bo gdyby była jakaś negatywna postać to by przecież musiało się coś zacząć dziać a to już ostatni sezon i wgl. Mimo tych małych błędów uwielbiam ten serial

Brooklynne_Accola

Dla mnie zniknięcie dwóch postaci, od których tak na prawdę zaczęła się cała historia, jest wielkim nieporozumieniem. Daje się to odczuć SZCZEGÓLNIE z siódmym sezonie, który jest naciągany, nudny i najsłabszy ze wszystkich. Może dlatego z wielkim wysiłkiem go obejrzałam ( jak widzę nie tylko ja). W kolejnych sezonach wydarzyło się wiele sytuacji, w których zarówno Peyton jak Lucas powinni się pojawić. Tak samo ze wspomnianą już Sam, która odegrała dużą rolę w życiu Brooke, a później nagle gdzieś zniknęła. Koniec serialu trochę mnie zawiódł, pozostawił jakiś niesmak, ponieważ czegoś w nim zabrakło i mimo, że wszystko skończyło się dobrze, to jednak brak głównych postaci wywołał u mnie mieszane uczucia. Lepszy był dla mnie koniec sezonu czwartego, w którym nie zabrakło nikogo, był pełen prawd życiowych i wzruszał o wiele bardziej niż ostatni odcinek serialu. Trochę jednak szkoda, lecz to nie zmienia faktu, że serial jest genialny i ponadczasowy. I pomimo braku tych głównych postaci, potem wszystko jakoś się wyrównuje i dalej z przyjemnością ( trochę mniejszą niż w pierwszych sezonach) się go ogląda.

owocoland

dokładnie sezon 7 jest tragiczny, cudem udało mi się dociągnąć do końca, nie znosiłam quinn i claya, zupełnie mnie nie interesował ich wątek. sto razy lepiej byłoby, gdyby zamiast pojawienia się quinn to sam stała się jedną z głównych bohaterek albo chociaż mia, bo tamta dwójka byłaby oderwana od tego serialu.
gdy skończyłam oglądać 4 sezon, pomyślałam, że teraz już będą złe i nudne odcinki. tyle się naczytałam o tym, że 5 i 6 sezon jest słaby, że tak się nastawiłam. jeszcze jak włączyłam 1 odcinek i pojawił się napis "cztery lata później" to stwierdziłam, że chyba zwariowali. tymczasem okazało się, że faktycznie, trochę brakowało high school, ale mimo to oba sezony były naprawdę dobre. cała ta sprawa między peyton, lindsay i lucasem (boisko w słowach "Lovesong" to było coś cudownego), mały Jamie, załamanie Nathana, red bedroom, mia, peyton pogrążona w całości w miłości do lucasa, perfekcyjność pojedynczych scen pozostała tak jak w poprzednich sezonach (wysłanie przez peyton piosenki "heartbeats" po wygranym meczu, tej samej, przy której praktycznie zaczęli być parą) czy potem Leyton jako para (odcinek 7 6 sezonu to jeden z moich ulubionych), nagranie peyton przy którym ryczałam jak bóbr. dla mnie to właśnie ona była sztandarową postacią tego serialu, fakt, była momentami ciut irytująca, ale miała charakter, była wyjątkowa, urodą przypominała mi aktorki z lat 80 czy 90 + jej sztuka i muzyka (która była w tym serialu bardzo ważna, nadawała fenomenalny klimat, te wszystkie koncerty w TRIC'u), świetnie grająca Hilarie Burton, która była bardzo dobra w sezonach 1-3, a potem to już nie mogłam od niej oczu oderwać, mogłabym wymieniać scenę za sceną, gdzie mnie oczarowała. Brooke mnie już nudziła w dalszych sezonach, bo wszystko skupiło się na niej. Jedyne co spodobało mi się w sezonach 7-8 to relacja miedzy nathanem i jamiem. w sezonach 7-9 jestem w stanie wymienić jedną scenę, która mnie poruszyła - moment, w którym haley spotyka się z nathanem w szpitalu po jego odbiciu. a niepojawienie się sam na ślubie, nie wspomnienie jej ani jednym słowem przez cały ten czas to wielkie nieporozumienie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones