Ciekawią mnie jakie sceny najbardziej wam się podobały
mi osobiście scena gdy jakieś dzieciaki dały Richardowi złe narkotyki a Erlich lekko nimi podsząsnął :D
"Zabiję ci matkę i zgwałcę ojca a twoję ząbki będą fruwać" Rozbiło mnie to :D
moja ulubiona scena :D ewentualnie to kiedy policjanci przyszli z interwencją w sprawie logo na garażu :D
Scena w ostatnim odcinku, jak mają rozkminę na temat "heandjob'a" - oglądałem to w autobusie i o mało nie popłakałem się ze śmiechu :)
Jak wyżej + Rozkmina Gilfoylea że Dinesh jest programistycznym gejem bo podnieca go kod napisany przez Gilfoylea :P
Jest boska! Nie mówimy wam, co robić z waszymi szczurami.... I drugi plan bitwy start-upów, gdzie ciagle ktos wymiotuje do kosza na smieci
Ja bym dodal sceny z odcinka 8 sez.2 jak poznali swojego adwokata, ktory zanim przszedl do rzeczy wymienil swoje wczesniejsze przewinienia. Gosc byl niezly a lista jego przwinien rozwalila mnie. Szczegolnie jak opowiadal ze byl zatrzymany za m.in. posiadanie calej gory koki oraz "azotanu izo amylu" ktory jak wyjasnil Jared wprowadza w stan euforii i poszerza odbyt. Koles sie super zarokmendowal :-)
Mnie rozwaliło jak w szóstym odcinku drugiej serii Dinesh i Gilfoyle przeprowadzali analizę SWOT, czy mają pozwolić zginąć temu kaskaderowi podczas skoku. Genialna scena :)
ja bym jeszcze dodał świetną scenę z Peterem Gregory i rozkminą o bułkach sezamowych. Mózg roztrzaskany. Sceny z Monicą też fajne - taka młodsza Eva Longoria. I jak w sądzie Erlich rozpaczliwie żeby ratować sprawę powiedział że jest chłopakiem Richarda. Ogólnie serial rewelacja.
zdecydowanie scena w hotelu jak doszli do teorii "middle out" i ostani odcinek 2 serii i filipiński mem
Dobra była scena w sądzie, jak Elrich chcąc ratować Richarda wykrzyczał, że to on jest jego dziewczyną ;)
Jak ratownik zleciał ze skarpy i wykrzykiwał, że nie chce pić moczu oraz memy na jego temat
może jestem niewybredny, ale motyw gdy ekipa byla na straconej pozycji w konkursie i zaczęli naukowo kombinować jak "obsłużyć" cala sale w 10 minut xD
Jak Erlich zapewnia dziennikarzy, że pogłoski o tym, że Belson jest zamieszany w jego pobicie, to nieprawda. Jakoś na końcu pierwszego sezonu ;)
Moja ulubiona scena to sezon 3 odcinek 4. Gavin Belson jest na pierwszym spotykaniu z inżynierami w ENDFRAME, które przejął za 250 milionów dolarów. Przejęcia dokonał dla platformy konwersyjnej zbudowanej w ENDFRAME przez inżynierów uprzednio przez niego wyrzuconych z HOOLI. Genialna scena ;)
Ost odc 5 sezonu najlepszy
nr 2 na biwaku
ten kolo - ,zamknij kur$ morde
Jared- chcesz umrzeć skur%nu xDD
nr 1 bezapelacyjnie ZAKOŃCZENIE 5 SEZONU :))) i scena w starym budynku hooli ;))) !!!
Trochę tego będzie :) Na pewno kultowa scena to z odcinka z rzeźbiarzem (1 sezon, odcinek 6) jak Erlich zdzielił to dziecko, które sprzedało Richiemu zły aderal w twarz. Mistrzostwo :) No i końcówka 2 sezonu kiedy streamują faceta pijącego mocz. Na pewno scena w pokoju hotelowym kiedy analizują jak najszybciej zwalić wszystkim facetom na sali podczas bitwy startupów i Richard wpada na pomysł kompresji od środka. Poza tym uwielbiam wszystkie sceny z Jaredem - jego wyrazy twarzy są zabójcze... jak na tech crunchu Richard mu mówi, że dziękuje i ten zaczyna płakać albo kiedy w 5 sezonie mówi mu, że będzie nowym operacyjnym i ten zatyka sobie twarz ręką z wrażenia. Albo scena kiedy Richard przekazuje miejsce w zarządzie Jaredowi i ten wybuch i opisuje swoje emocje. Nawet scena kiedy siedzą na spotkaniu w domu Belsona i Jared ukroił Richardowi kawałek serka i podał na talerzu - no normalnie wysiadam :) Gdzieś słyszałam, że inspiracją do postaci Jareda była jego matka, która jest nadopiekuńcza. Lubię kiedy Erlich mówi do wracającego z uczleni Big Heada : profesorze Bigetti można na słówko? :) [sezon 4] W serialu jest też ogrom smaczków i drobnych gestów, które chyba tylko geek jest w stanie zrozumieć i go bawią. Na pewno ten serial nie wszystkich zachwyci. Ja go uwielbiam i zawsze poprawia mi nastrój. Jestem pod wrażeniem poziomu dopracowania szczegółów i wiarygodności technicznej.
Gdy Richard wrzuca pudlo do szafy, ktora nie chce sie domknac i wszyscy sie na niego gapia, a Gilfoyle komentuje w odniesieniu do poprzednich scen "Yep, not crazy, opposite". Dostalam ataku smiechu :)
Jeden z hitow to "signature" Gavina Belsona :))))
Po najnowszym odcinku zdecydowanie scena, w której Richard poznaje Gwart xD
(i cały odcinek genialny, niesamowite jak ten serial trzyma, a właściwie podnosi poziom)
jak Gavin wyslal ochroniarza zeby latal i sprawdzal jaka trasa jest najszybsza po tym jak Barker wymusil zeby jego pierwszwego odstawili,
no i boska scena jak BigHead wpada na wyklad i zdziwiony pyta cie czemu jego nazwisko jest na tablicy
Ten szósty sezon mnie w ogóle niestety nie przekonuje :( Trochę taki na siłę jest, odnoszę wrażenie.
Moje to oczywiście ta, w której bachory dały nie ten narkotyk i to jak pięknie ten z rudą brodą się z nimi rozprawił.
Bardzo mnie śmieszy jeszcze moment z początku 6 odc. 2 sezonu, podczas tej konferencji z Gabinem (nie pamiętam dokładnie jak się to pisze), kiedy wszyscy z jego zarządu z tą rudą kobietą na czele robią wszystko żeby mu się podlizać, nie wiem dlaczego ale strasznie mnie bawi takie coś tymbardziej, że tak jest często w rzeczywistości.
Ogólnie ten serial jest wyjątkowy pod tym względem, że humor nie spada poniżej pewnego poziomu, wręcz przeciwnej, z odcinka na odcinek jest coraz lepiej i nie ma poczucia żenady czy braku pomysłów na nowe żarty, szczególnie sytuacyjne.
Dla mnie najlepsza scena to ta kiedy Belson chce porozmawiać przez wideokonferencje... hologram... i coś nie bardzo tam to idzie :) Jego naturalne wqrw... i text "audio?!!! Pierd....e wasze audio, audio było 100lat temu... hahaha ogladałem to 2 kólko z 20 razy... cały czas z wiekszą beką"