Jestem w połowie III sezonu OTH i uważam, że gra tam naprawdę fajną rolę! I to dobrze. Czasem mega wkurza, irytuje i nie rozumiesz jego zachowań, ale zaraz potem... widzisz w nim kochającego ojca. Bardzo fajna postać, złożona... Szczerze? Taka rolę chciałabym zagrać, aby widzowi ciężko było powiedzieć czy jestem zła czy dobra. Od taka prywata ;)
Ze wszystkich seriali, które dano mi było oglądać, a trochę tego było, postać Dana Scotta to absolutny numer jeden. Niesamowicie złożona, kontrowersyjna i zatrważająco... ludzka. W każdym działaniu Dana jest drugie dno, każda reakcja spowodowana jest przez jakąś akcję. Przykład człowieka wierzącego, że cel uświęca środki, zagubionego w swoim dążeniu do szczęścia, głównie bliskich, nie własnego. Człowieka zaliczającego upadki, jednak próbującego się podnieść. Człowieka popełniającego błędy, gotowego jednak do odbycia pokuty. Świetnie zagrany przez Paula i rewelacyjnie nakreślony przez scenarzystów. Naprawdę, mistrzowska postać.
Wiele osob nie lubi postaci Dana w OTH jako że jest to czarny charakter, jednak mi niesamowicie spasował i wręcz go uwielbiam. Poza tym nie mam zastrzeżeń do gry aktorskiej.