Jak ten koleś to robi, że jest taki pociągający mimo tak przeciętnego wyglądu. Na ulicy nawet bym na niego nie spojrzała tymczasem oglądam "różowe lata 70" tylko dla niego.
Bo jest niedostępny, sarkastyczny ma wszystko gdzieś. To troche tak jak z uwielbieniem ludzi do doktora House'a
Najlepsze jest to, że przez te cechy charakteru granej postaci wydaje się seksowniejszy fizycznie nawet;) Uwielbiam gościa po prostu.
Gdybym wiedziała! Odkąd oglądam "Różowe lata 70" zadaję sobie to pytanie naokrągło. A odpowiedzi nie znam. xd. W różowych latach 70 podoba mi się jego styl bycia. To, że jest takim luzakiem. Nie mam pojęcia o co może chodzić. xp
Bo najwidoczniej oceniasz ludzi wpierw po wyglądzie, a dopiero później po charakterze (tak przynajmniej wygląda). A w serialu widzisz jaki jest, jak gra. Czyli jednak wygląd to nie wszystko?!
Prawda jest taka, że oceniamy aktorów na FW nie zawsze zwracając uwagę na jakość odgrywanych ról. Mastersona po prostu bardzo lubię dlatego dałam mu maksymalną notę. Nikt nie powiedział, że oceny muszą być obiektywne.
Życie osobiste aktora to następna rzecz, która nie powinna nas aż tak interesować (np. jego poglądy polityczne, religijne, czy to, że jest hetero czy homo). Chyba, że tak jak wspomniałem wcześniej ktoś gra kulawego we filmie, a sam jest kulawy w rzeczywistości, a więc wtedy wiemy, że gra siebie, kogoś na co dzień (czyli aktorstwa jest wtedy tyle co nic). Każdy aktor zawsze daje coś od siebie, jakąś część charakteru - jedni więcej drudzy mniej. Im bardziej różnorodne role, inny styl mowy, zachowania, tym lepszy jest aktor (to chyba wiadome). Jeżeli ja nie potrafiłbym oceniać gry aktorskiej to bym po prostu w ogóle nie dawał ocen aktorom, tylko ewentualnie oznaczył ulubionego serduszkiem.
Nie koniecznie. Nie uważam go za genialnego aktora, ale go lubię. Nigdzie nie twierdzę, że jest najlepszym aktorem wszech czasów, prawda?;> Istnieją np. aktorzy, którzy grają bardzo dobrze a po prostu działają mi na nerwy, więc raczej mam prawo ich nie lubić. Powinno się wiele rzeczy, ale przecież istnieje wolność słowa i większość po prostu robi co chce, lubi co chce. Bez sensu byłoby stwierdzenie, że skoro najwięksi znawcy sztuki polecają jakiś film, który w ogóle nie jest w moim klimacie to trzeba obejrzeć ten film i go ubóstwiać.
nie no... oczywiście się zgadzam. właśnie to między innymi chciałam powiedzieć. ciężko być obiektywnym, bo gusta są różne i to, że kogoś się lubi, nie znaczy, że ten ktoś jest super aktorem bo to tak nie działa ;/
No więc właśnie. Poza tym... w jaki sposób sobie dobieramy przyjaciół, he? Z reguły wybieramy sobie atrakcyjnych znajomych, ich bardziej lubimy. Lubimy ludzi zabawnych i inteligentnych. Masterson w roli Hyde'a spełnia większość tych kryteriów dlatego jest tak bardzo lubiany przez widzów. Każdy chciałby mieć takiego Hyde'a w swojej paczce;]
Zależy co masz na myśli mówiąc "atrakcyjnych". Jeżeli wybierasz znajomych poprzez wygląd to tylko mogę im współczuć, a jeżeli atrakcyjność np. charakteru to ok. Wracając do poprzedniego posta to nie napisałem nic o uważaniu kogoś za najlepszego. Chodzi mi o to, że trzeba odróżnić lubienie aktora, a ocenę jego gry aktorskiej. Lubienie aktora może zawadzić na końcowej ocenie, ale nie powinno być priorytetem (np. nie lubię go to mu dam jeden za tą głupią mordę). Wolność słowa jest jak najbardziej wskazana, ale nie można jej wykorzystywać ponad skalę. Ja również nie kieruję się opiniami innych (przykładem są moje oceny), jedynie sugeruję się przy wyborze filmu, którego jeszcze nie widziałem (a jest np. dobry wg ogólnej opinii). Jeżeli będziemy kierować się głównie wyglądem przy aktorach to za kilka lat będziemy mieć pięknych nieudaczników na ekranie, a przeciętnej urody aktorzy ze zdolnościami będą widnieć tylko w teatrach.
A kto tutaj mówi, że mamy wybijać na wyżyny ładnych nieutalentowanych aktorów? Przecież na FW można sobie kliknąć 10 nawet dla osoby, która aktorem w ogóle nie jest. FW to zabawa. Co innego gdybym była, np krytykiem filmowym i patrzyłabym tymi samymi kryteriami. To, że lubię słabszego aktora z mniejszym dorobkiem nie znaczy, że nie potrafię docenić tych wspaniałych. Ot co.
"Zależy co masz na myśli mówiąc "atrakcyjnych". Jeżeli wybierasz znajomych poprzez wygląd to tylko mogę im współczuć,"
Z psychologicznego punktu widzenia pierw patrzymy na wygląd zewnętrzny przy doborze towarzystwa, po ułożeniu ciała i dopiero wtedy stwierdzamy, że chcemy kogoś poznać czy nie. Taka jest prawda, że ludzie atrakcyjni fizycznie są bardziej "lubiani" i wiele im się odpuszcza. Nie chodzi jednak o to, że patrzymy tylko i wyłącznie tymi kryteriami, ponieważ niektórzy (z przecietnym wyglądem) mają w sobie pewność siebie i wiele innych cech widocznych od razu. Jak wiadomo do silnych, zdrowych osób również człowieka ciągnie, ponieważ każdy chce się doskonalić a taki znajomy jest idealną motywacją.
Nie, nie oceniam ludzi po wyglądzie, a już na pewno nie ich grę aktorską. Nie zrozumiałeś mojego posta, ja się w postaci Hyde'a zakochałam więc oczywiste jest, że zwracam uwagę na jego fizyczność.
Ciężko będzie Ci znaleźć kogoś podobnego do niego, gdyż jest on dość mocno oryginalny (jeżeli chciałabyś kogoś takiego znaleźć). Mi też sporo pięknych aktorek się podoba, ale to wtedy daję im tylko serduszko ulubione, a przy ocenie nie kieruję się aż tak emocjami tylko rozsądkiem.
Mój były jest podobny do Hyde'a. Widzisz, nie było tak ciężko:P A właśnie. Chodziłam z nim zanim zaczęłam oglądać The 70s show.
Oj nie tylko ty chcesz go poznać :P Dawaj mi jego nr :D
Ale co do postaci to ja jestem w niej szaleńczo zakochana! Na ulicy bym na niego nie spojrzała (chyba, że oglądałabym wcześniej T70's :D ) Jak dla mnie on jest po prostu genialny. I Strasznie żałuje, że na koncu nie jest z Jackie :( Jak dla mnie oni do siebie idealnie pasowali bo w końcu przeciwieństwa się przyciągają ♥
Swoją drogą dobrze wiedzieć, że nie jestem odosobniona w moich uczuciach do do Steven ' a :)
Mam dokładnie tak samo! Z wyglądu jest dość przeciętny, szczególnie kiedy nie nosi tych swoich okularów, ale jego serialowa osobowość mnie totalnie urzekła :). Gdyby nie on chybabym przestała oglądać serial po 4 serii.
jest niechlujny i przez to taki pociągający :D Różowe lata 70 oglądałam tylko dla niego :D jest naprawdę sexy :) coś ze mną nie tak? :D
Uuuuu... a teraz takie niefajne rzeczy z nim wychodzą. Oprawca kobiet i gwałciciel. Skazany na 30 lat więzienia. CZAR PRYSŁ...