Film ten chciałam zobaczyć tylko dla Hilarie Burton, miałam nadzieję że coś wniesie ze sobą, niestety opis i plakat są cztery klasy wyżej niż scenariusz :)
Nie wiem, czy też odnieśliście wrażenie że ten film nie trzyma się kupy? Wydaje się być śmieszną hybrydą poskładaną z losowych pomysłów, dodatkowo nietrafionych.
Spójrzmy prawdzie w oczy-filmy z przesłaniem religijnym sprawdzają się w afroamerykańskich komediach z dużą ilością śpiewu gospel. Ew dramatach. Ten film natomiast, składający się z jakiś pseudo-science fiction pogańskich rytuałów, płytkich charakterów, niezgłębionych wątków... Zupełnie jak historia opowiadana przez babcię z Alzheimerem.
No chyba że tak miało być.
Ale nie. Nie miało tak być.